Ostatnio trafiłam na artykuły „Prezydent Andrzej Duda będzie hodował pszczoły” oraz „W stroju pszczoły przyszła na sesję rady miasta„. Publikacje te, oraz coraz częstsze informacje o powstających w miastach pasiekach, skłoniły mnie do napisania niniejszego artykułu. Czy stawianie pasiek w mieście wspiera ochronę rzadkich i zagrożonych gatunków dzikich pszczół?

Po co jest nam potrzebne zapylanie?

Żebyśmy mieli co jeść. Pszczoły, oblatując kwiaty, zapylają rośliny, aby te mogły się rozmnażać, wydając przy okazji zjadane przez nas owoce. Obecność zapylaczy potrafi zwiększyć plon nawet kilkudziesięciokrotnie.

Dlaczego pszczoła miodna jest najważniejszym zapylaczem w produkcji masowej żywności?

Bo wykorzystujemy ją na skalę przemysłową. Pszczoła miodna nadaje się świetnie do oblatywania dużych monokultur. Potrafi latać na duże odległości. Jedna rodzina pszczela może liczyć od kilku do kilkudziesięciu tysięcy osobników. Gdy pasieka ma kilkanaście uli, albo w niedalekiej odległości jest więcej takich pasiek – zapylaniem zajmują się miliony pszczół miodnych.

Pszczoła miodna (Apis mellifera)

Jaka jest różnica między dziką pszczołą a pszczołą miodną?

Zasadnicza. Pszczoła miodna jest głównie pszczołą chowaną przez człowieka – mieszka w ulu i produkuje miód. Jest gatunkiem społecznym, co oznacza, że organizuje się w zbieraniu pokarmu, karmieniu potomstwa czy obronie gniazda.
Dzika pszczoła nie produkuje miodu. Może dlatego nie dostrzegamy jej udziału w zapylaniu. W Polsce mamy ponad 470 gatunków dzikich pszczół. Nie mieszkają one w ulach. Gnieżdżą się w ziemi, starym drewnie, pustych łodygach. Zdecydowana większość to gatunki samotne. Mogą mieszkać blisko siebie, ale nie tworzą zorganizowanych społeczeństw. Każda pszczoła samotnie dba o swoje gniazdo i potomstwo. Dzikie pszczoły są również świetnymi zapylaczami. W naszym kraju w sadownictwie wykorzystywana jest z powodzeniem, np. murarka ogrodowa.

Pszczolinka małogłowa (Andrena barbilabris)

Tu miejsce na ciekawostkę:
Dobitnym przykładem na skuteczność niektórych dzikich pszczół jest Megachile rotundata (miesierka lucernówka – spotkamy ją również w Polsce). Wprowadzenie tego zapylacza do Stanów Zjednoczonych spowodowało rewolucję w uprawie lucerny i potroiło produkcję nasion. Ma to niebagatelne znaczenie, ponieważ „w USA lucerna zajmuje wśród roślin rolniczych czwarte miejsce pod względem powierzchni uprawy” [1].

Powyższy film prezentuje, jak wygląda hodowla miesierki lucernówki na skalę przemysłową. Robi wrażenie.

Czy pszczoły wymierają?

Tak, ale martwić się musimy nie tylko o jeden gatunek, nad którego kondycją czuwają liczne i bogate rzesze producentów żywności, a o te pozostałe 450 gatunków dzikusów, które nie może liczyć na takie wsparcie. Problemami, z którymi borykają się dzikie pszczoły, są: brak pokarmu, zaorywanie miedz, duża konkurencja o pokarm (presja pszczoły miodnej), mała liczba osobników, niski wskaźnik reprodukcji, specyficzne wymagania dotyczące gniazdowania, przeznaczanie jałowych gleb pod budowę, likwidacja zadrzewień śródpolnych, sadzenie obcych gatunków roślin (nieprzydatnych lub wręcz szkodliwych dla dzikich pszczół i lokalnego ekosystemu).
Pszczoły miodne natomiast trapią różne choroby związane z życiem w społeczeństwie (pasożyty, roztocza i in.) a także brak lub niewystarczająca różnorodność pokarmu, czasem też wykonywane o nieodpowiednich porach opryski. Należy jednak zauważyć, że od lat obserwuje się wzrost liczby rodzin pszczelich! Pszczół miodnych przybywa, a nie ubywa.

Statystyki pokazują, że począwszy od lat 90. liczba rodzin pszczelich w Polsce rośnie o ok. 3-4 proc. w skali roku. Obecnie na terenie kraju w 1,5 mln rodzin pszczelich żyje łącznie około 60 mld tych owadów.

Od wielu lat obserwujemy stabilny wzrost przyrostu rodzin pszczoły miodnej w naszym kraju. W ubiegłym roku szacowano, że jest ich około 1,5 mln. Głównymi problemami, które występują w pasiekach i powodują upadki rodzin pszczelich, są na pewno choroby oraz pasożyty, które nękają pszczołę miodną. Również wiele innych czynników może być stresogennych i powodować wymieranie lub osłabianie pszczół, a co za tym idzie – większą ich podatność na inne czynniki stresogenne. Wśród nich możemy wymienić m.in. nieodpowiednie zarządzanie pasieką, podawanie leków w nieodpowiedni sposób, ale również długość korzystania z pszczół, czyli intensyfikację produkcji – wyjaśnia dr Grzegorz Pruszyński. [2]

Czy uważam, że pszczole miodnej nie należy pomagać?

Ależ należy!
Działania mające na celu pomoc pszczole miodnej korzystnie wpływają na dzikich zapylaczy (ograniczanie oprysków, wysiewanie pożytków itp.). Pszczoła miodna ma również niebagatelne znaczenie w produkcji masowej żywności.

Co mnie irytuje w artykułach, które podałam na początku?

Niezrozumienie tego, co jest dobre dla zapylaczy, a co nie jest:

  • Pszczoła miodna jest gatunkiem utrzymywanym i wprowadzanym do środowiska przez człowieka. To taka krowa.
    Dzikie pszczoły są dzikie. To takie żubry.
  • Rodzina pszczela (miodna), która umrze, jest łatwa do odbudowania.
    Gatunki dzikich pszczół zagrożone wymarciem są już nie do odtworzenia.
  • Pszczoła miodna nie jest gatunkiem zagrożonym.
    Wśród dzikich pszczół połowa to gatunki rzadkie lub zagrożone wyginięciem.

Poznańska Cytadela mogłaby być ostoją dla dzikich pszczół (znaleziono tam kilkadziesiąt gatunków dzikich zapylaczy, w tym gatunki rzadkie [3, 4]) a tworzy się tam pasieki. Nie rozumiem, w jakim celu wprowadza się konkurencję dla zagrożonych gatunków? Nie ma tam terenów, gdzie występuje produkcja żywności. Dodatkowo wszelkie badania naukowe pokazują, jak duża jest presja pszczół miodnych na dzikie pszczoły. Parę uli to kilkaset tysięcy pszczół miodnych, podczas gdy kolonie rzadkich pszczół mogą liczyć zaledwie kilkadziesiąt osobników. Gdy nie ma potrzeby produkcji żywności, po co wprowadzać hodowlanego zapylacza w postaci pszczoły miodnej? Czy nie lepiej stworzyć tam kilkudziesięciohekarowy raj dla dzikich zapylaczy?

Jak według mnie powinno się pomagać dzikim pszczołom?

Instytucjonalnie. W pobliżu rezerwatów i w samych rezerwatach powinno tworzyć się „strefy wolne od pszczoły miodnej utrzymywanej w chowie”. Pszczoła miodna nie jest tam potrzebna (jak i w miastach), bo nie wytwarza się tam żywności. Warto w mieście, projektując rabatki, siać rodzime gatunki roślin. W środowisku mamy mnóstwo zapylaczy i są to nie tylko pszczoły, ale też muchy, osy i in., wśród których również znajdują się zagrożone gatunki. One też skorzystałyby z pozytywnych zmian.

Tu piękny przykład ogrodu stworzonego dla dzikich zapylaczy. Czy nie byłby on idealną lekcją dla młodzieży i pięknym miejscem do spędzenia czasu
Zurych – ogród pszczeli (kolejny już), tworzony przez Wildbiene + Partner
Raj dla dzikich zapylaczy stworzony przez wildBee

I prywatnie.
Poprzez działania wspierające pszczoły, o których piszę na swoich stronach.

Pszczoła miodna nie jest główną przyczyną zanikania populacji dzikich pszczół i innych zapylaczy – jednak zaostrza sytuację. Presja pszczoły miodnej na dzikich zapylaczy nie jest kwestią dyskusyjną. Są na to badania i nikt tego nie kwestionuje. Jednak pszczoła miodna, która jest towarem przynoszącym wielomiliardowe zyski, łatwiej znajduje poparcie niż 470 gatunków dzikich pszczół anonimowych de facto dla opinii publicznej.

Nie mówiąc już o tym, że łatwiej zorganizować akcję charytatywną odnosząc się do pszczoły miodnej, którą wszyscy znamy, kiedy można jeszcze przy okazji postawić stoiska z degustacją pysznego miodku lipowego z niepryskanej łąki babci Marysi. Do tego piękne logo na tle plastra miodu z pszczółką niosącą dzbaneczek i wielkim podpisem „Ratujmy pszczoły”. Stąd w umysłach funkcjonuje przeważnie jedynie pszczoła miodna i działania ekologiczne często polegają na wprowadzeniu pasiek do miast. Ale jaki jest sens wprowadzania do miasta krowy, by paść ją na trawniku koło urzędu skarbowego, gdy ma się niepowtarzalną okazję, by uratować żubra?

Źródło i dodatkowa lektura:
1. https://www.researchgate.net/publication/321880460_Wieloletnie_bobowate_rosliny_pastewne_w_Ameryce_Polnocnej_osiagniecia_i_wyzwania_nauki_Praca_przegladowa
2. https://www.bankier.pl/wiadomosc/Trzy-czwarte-Polakow-wierzy-w-mit-ze-pszczoly-masowo-wymieraja-7518907.html
3. https://www.researchgate.net/publication/324505291_City_parks_vs_natural_areas_-_is_it_possible_to_preserve_a_natural_level_of_bee_richness_and_abundance_in_a_city_park
4. https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-w-stroju-pszczoly-przyszla-na-sesje-rady-miasta,nId,3343385
5. http://pte.au.poznan.pl/we/2017/36-14-Sobieraj-Betlinska-Banaszak.pdf
6. http://www.naturspaziergang.de/Wissenswertes/Nahrungskonkurrenz.htm
7. https://repozytorium.ukw.edu.pl/bitstream/handle/item/2924/Banaszak%20Zgrupowania%20pszczol%20w%20parkach%20wiejskich%20(Hymenoptera,%20Apoidea).pdf?sequence=1
8. https://pdfs.semanticscholar.org/9487/d66ef584af0faad90461333c40238d477ca7.pdf
9. https://naukadlaprzyrody.pl/2018/06/26/ratuj-pszczoly-nie-tylko-miodne/
10. http://dzicyzapylacze.pl/presja-pszczoly-miodnej-apis-mellifera-na-dziko-wystepujace-gatunki-owadow-zapylajacych/
11. https://schleswig-holstein.nabu.de/tiere-und-pflanzen/insekten/wespen/19172.html
12. https://www.bienenjournal.de/service/downloads/stellungnahme-ag-der-institute-fuer-bienenforschung-konkurrenz-zwischen-wildbienen-und-honigbienen/
13. https://www.quarrylifeaward.pl/sites/default/files/media/qla_2014_pszczoey-_natura_i_czeowiek.pdf
14. https://kosmos.ptpk.org/index.php/Kosmos/article/view/2531/2560
15. https://www.nature.com/articles/s41598-019-41271-5

Oznaczenie owadów:
Darek Ogrodnik

Konsultacja:
Porobnicowo

Jestem miłośniczką żądłówek i założycielką strony dzicyzapylacze.pl. Oprócz publikowania artykułów o dzikich pszczołach i innych żądłówkach, na stronie opracowuję jej główne elementy. Szczególnie zajmuje mnie sposób gniazdowania oraz metody ochrony siedlisk żądłówek. [Opublikowane artykuły]

9 komentarzy

  1. „Jednak pszczoła miodna, która jest towarem przynoszącym wielomiliardowe zyski, łatwiej znajduje poparcie niż 450 dzikich pszczół anonimowych de facto dla opinii publicznej.” Dokładnie tak. Jak tylko wyliczono zyski z zapylania plantacji wyliczonych w miliardach dolarów od razu zrobił się ruch w sprawie pszczół, ale tylko ze wskazaniem przez media pszczoły miodnej. Co prawda media pokazują stawianie tych słynnych domków dla zapylaczy jednocześnie niestety akcentując na pszczołę miodną. Ufam, że to się kiedyś zmieni. Pojawiają się na szczęście sympatycy dzikich pszczół, których sukcesywnie przybywa.

  2. ” Działania mające na celu pomoc pszczole miodnej korzystnie wpływają na dzikich zapylaczy (ograniczanie oprysków, wysiewanie pożytków itp.) ” Też tak uważam, choć te pożytki często pszczelarze (no wreszcie !!) sami obsiewają najczęściej bardzo wydajną facelią tyle, że dla dzikich to żadna korzyść. Dobrym pomysłem jest działanie po przez szkoły a dokładniej to zanoszę do szkoły posadzone do doniczek kwiaty, które mi się rozrosły w ogrodzie. Biorą sobie do domu pracownicy szkoły, też dla swoich znajomych, oraz co niektórzy rodzice. Tym samym bogacą się ogrody do których trafiają a może powstają nowe ogrody. Chyba czas krótko skoszonej trawy się skończył a wzrosło zapotrzebowanie na piękno wielokolorowych kwiatów.

    • Cieszy mnie, gdy słyszę o pozytywnych akacjach pomagających dzikim zapylaczom. Uważam, że nawet małe gesty mają wielkie znaczenie. Super!
      Serdecznie pozdrawiam

  3. Konrad Zaremba Odpowiedz

    Szanowni Państwo, pszczoła z gatunku Apis mellifera nie jest pszczołą tylko i wyłącznie hodowlaną. Skąd taki pomysł? Pszczoła ta występuje dziko w naturze. Na terenie Polski dwa natywne podgatunki Am mellifera oraz Am carnica.

    • „Obecnie niewiele jednak wiadomo o dzikich europejskich populacjach A. mellifera – niektórzy uważają wręcz, że zostały one całkowicie wyeliminowane po pojawieniu się w Europie nowego pasożyta Varroa destructor, a owady, które spotkamy to zwierzęta hodowlane, które pochodzą z pasiek lub są uciekinierkami z hodowli. Nawet w obszarach uważanych za ostoję lokalnych linii, takich jak północno-wschodnia Polska, dzikie rodziny noszą domieszkę genów obcych ras. Z tego punktu widzenia, w przypadku masowej hodowli jestem zwolennikiem tezy, aby raczej nie traktować pszczoły miodnej jako składnika rodzimej fauny.”
      Źródło: https://dzikiezycie.pl/archiwum/2019/lipiec-i-sierpien-2019/czy-pszczoly-sa-przereklamowane-rozmowa-z-marcinem-zychem
      W artykule zajmuje mnie kwestia nierozsądnej hodowli obcych gatunków pszczół miodnych. Wielu pszczelarzy zakłada pasieki nie zapewniając bazy pokarmowej dla swoich zwierząt hodowlanych. W mieście pszczoły miodne również są zbędnym elementem. Miód nie jest towarem deficytowym. Miasta mogłyby stanowić ostoje dla dzikich zapylaczy.

      • Konrad Zaremba Odpowiedz

        Prof. Oleksa prowadził badania genetyczne w tej materii. Opinia (bo tak można nazwać wypowiedź prof. Zycha powtarzaną prawdopodobnie za Banaszakiem) jest daleko rozbieżna w świetle obecnego stanu nauki. Badania morfologiczne prowadzi obecnie prof. Tofilski oraz sam takie realizuje – są one zaczynam do badań genetycznych, bo morfologia to jednak za mało. Więcej badań i ich wyników pojawi się z pewnością już niebawem.

        • Nie rozumiem, jak to się ma do mojej opinii na temat zwiększania się liczby pasiek (a co za tym idzie pszczół hodowlanych) i ich wpływu na rodzimych zapylaczy.

          • To czy pszczoły pochodzą z pasiek nie decyduje o tym czy są hodowlane. Zarówno na pasiece mogą być pszczoły, którym daleko do hodowli (od choćby z pasiek z niewymienianymi matki od hodowców) oraz na dziko może bytować pszczoła hodowlana, uciekinierka z pasieki. To nie siedlisko decyduje, czy zwierzę jest dzikie czy hodowlane. Również nie przynależność do jakiegoś podgatunku np. Apis mellifera mellifera. Ale pewne zmienne cechy, który wypływają główni z genetyki zmienionego organizmu pod wpływem mutualistycznej interakcji z populacjami m.in z Homo sapiens (gdyż inne gatunki również hodują inne organizmy). Według szczątkowych jak na razie badań przytoczonego już powyżej dr. Andrzeja Oleksy większość amatorskich pasiek powyżej równoleżnika przechodzącego mniej więcej przez Toruń wykazuje cechy niehodowanych pszczół miodnych (a zatem dzikich).

          • Na tej samej zasadzie, to że człowiek pomaga rozmnażać się murarkom ogrodowych trzymanym w chowie, nie oznacza, że owa murarka nie jest zwierzęciem dzikim.

Napisz komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.