Tej zimy znalazłam uszkodzoną muszlę (zdjęcie poniżej). Znajdował się w niej jeden kokon. Schowałam go do swojego Pudełka na Magiczne Niezidentyfikowane Kokony, który trzymam na dworze i wczoraj moim oczom ukazało się takie cudo! Jest to samica murarki muszlówki (Osmia aurulenta), pszczoły zakładającej gniazda w pustych muszlach ślimaków.
O tym gatunku pisałam już wcześniej, więc tutaj przedstawię jedynie zdjęcia świeżej pszczoły, która wygryzła się z kokonu. A pewnie pod koniec sezonu pokuszę się o uzupełnienie tamtejszego wpisu o aktualnie prowadzone obserwacje, zdjęcia i przemyślenia.
Tymczasem dzielę się zdjęciami tej cudownej pszczoły, która w tym fatalnym czasie sprawiła mi tak dużo radości. Mam nadzieję, że na Was również dobrze wpłynie jej widok 🙂
Oznaczenie owadów: Darek Ogrodnik
8 komentarzy
Gratuluję. Ma przepiękne oczy.
Dziękuję 🙂 Lubię, gdy uda mi się na zdjęciu uchwycić kolor oczu pszczoły. Mają je takie ładne!
Przepiękna! Sama fotografia sprawiła mi radość! Dziękuję :))
Dziękuję za miłe słowa 🙂 To fantastyczne, że przeżyła i mogłam zobaczyć jeszcze nie wyblakłą muszlówkę. To nasycenie kolorów jest niesamowicie piękne. Znalazłam w tym roku już dwie muszle, w których pszczoły zakładają gniazda, z czego ogromnie się cieszę, bo czeka mnie więcej przyjemnych obserwacji 🙂 Pozdrawiam serdecznie
Kolor oczu u tego gatunku bywa zmienny, ta na przykład ma jaśniejsze i bardziej zielone niż zeszłoroczna 😉
Ależ mi sprawiła radość. I to, że jej „rudość” i ten kolor oczu tak się dały „ująć” na tych zdjęciach.
Bardzo ładna pszczoła. A na kwiatach też jak przepięknie się prezentuje!
Cudo!!! :))) Tak się zachwycam, jak jakaś wariatka, ale co na nią spojrzę, to się tak bardzo cieszę :))
Przynajmniej to ostatnie zdjęcie możesz na Flickra wrzucić bo bardzo fajne, jedno z moich ulubionych aurulenty.
Ogarnę trochę te zdjęcia, bo mi się limit skończył i wrzucę 🙂