Gdzie można się udać, aby mieć 100% pewność, że spotka się pszczoły dziko żyjące? Dziś zapraszam do Pszczółek. To położona w pobliżu Gdańska wieś, a także szerzej gmina, która jest dumna ze swej nazwy i w oparciu o tradycję oraz pszczele skojarzenia buduje swoją markę. Również herb gminy Pszczółki pięknie nawiązuje do tych wątków – na zielonym tle trzy złote pszczoły podkreślają historyczne związki z pszczelarstwem.

W kościele parafialnym również można znaleźć pszczele nawiązania, ja odnalazłam je na witrażach.

Park Brzozowy nie taki brzozowy

Gmina organizuje wiele imprez nawiązujących do tradycji pszczelarskich. Dodatkowo też założyła dwa parki, które mają wspierać pszczoły. Na szczęście nie tylko te miodne, ale także dzikie. Jeden z parków to Park Lipowy (posadzono tam wiele gatunków lip, które, jak wiemy są wspaniałym źródłem pożytku dla pszczół miodnych), drugi to Park Brzozowy. Co ciekawe, wydaje się, że więcej brzóz rośnie w Parku Lipowym a nie Parku Brzozowym 😉

Ja od już paru lat systematycznie odwiedzam Pszczółki, a precyzyjniej właśnie Park Brzozowy, aby oddawać się pszczelim obserwacjom. Tym razem nie wybrałam się autem, ale postawiłam na transport publiczny. Z Gdańska Głównego dostałam się do Pszczółek po raptem 15 minutach podróży. I już na dworcu dało się spostrzec, że miasto jest dumne ze swych pszczelich korzeni. Kolejny kwadrans i już jestem w Parku Brzozowym. Być może komuś na pierwszy rzut oka nie wyda się on zbyt spektakularny, a i brzóz nie jest tam wielka obfitość, jednak dla pszczelego pasjonata są tam warunki doskonałe do ciekawych obserwacji.

Nim postawiłam nogę na utwardzonej ścieżce moją uwagę przyciągnął spory głaz, w pobliżu którego rosły żmijowce. Dla mnie to zawsze podpowiedź, aby sprawdzić, czy na kamieniu nie znajdę gniazd murarki nakamionki. I chociaż samej pszczoły nie widziałam, to z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że to ona założyła tam gniazda. A więc spacer zaczyna się szczęśliwie. Już bez ociągania i strzelania oczami na boki wkraczam do parku.

Bogactwo roślin zielnych

Pierwsza roślina, jaka przyciąga mój wzrok, to bardzo przez mnie lubiany chaber łąkowy. Gdy jeszcze łuski okrywy koszyczka tulą w sobie kwiaty, to jest właśnie ten moment, w którym wiem dlaczego lubię właśnie te chabry. W letnim intensywnym słońcu okrywa lśni niczym złoty samorodek. Pod względem pszczelich odwiedzin chaber, jak zawsze nie zawodzi. Pszczół bardzo dużo. Z radością zauważam murarkę kolczastą i jej niebieskie oczy. Ze znaczną prędkością pracuje nogami i odwłokiem, aby pyłek osiadł na jej szczoteczce brzusznej. Z trzmieli uwijają się głównie kamienniki.

Nim zobaczę następną pszczołę już po dźwięku wiem, co to za gatunek. Żadna pszczoła nie produkuje takich śpiesznych bzyczeń, to musi być porobnica chabrówka. Czyli właściwa pszczoła na właściwej roślinie. Tak jak jej bzyczenie jest intensywne, tak oblot kwiatów równie dynamiczny. Ustrzelenie zdjęcia, tej seledynowookiej pszczole, nie jest łatwe. Ale udaje się! Licznie na chabrach pokarm zbierały samce obrostek i smukliki wielkie. Udaje się jeszcze utrwalić charakterystycznie zadarty odwłok miesierki i ruszam dalej.

Mój wzrok przyciągają ostrożenie polne, a tam coś niezbyt częstego, a mianowicie białe kwiatostany tej rośliny. Pierwszy raz widzę je w takim kolorze i cieszę się, że mam okazję zaobserwować tę rzadszą kolorystykę. Ostrożeń rośnie tuż obok pięknej plątaniny dziurawców i wyki kosmatej, na której swój rabunkowy proceder uprawia miesierka długowłosa.

Zachwyca mnie zestaw dzikich roślin: lucerna mieszańcowa, komonica zwyczajna, rozchodnik ostry, ostrożeń lancetowaty, marchew zwyczajna, wrotycz pospolity. Każda z tych dziko rosnących roślin, to kapitalne źródło pokarmu dla wielu gatunków pszczół. Moją uwagę przyciąga też nawłoć kanadyjska, nad której pojedynczymi kępami pastwię się bezlitośnie, to mój wkład, aby zachować tę mozaikę dzikich, rodzimych roślin.

Pszczoła rodząca uśmiech

Porzucam chwilowo oficjalną ścieżkę i ruszam w łąkę, bo jakieś różowe kwiatostany tam się do mnie uśmiechają z głębi. Znajduję cieciorkę pstrą i oset nastroszony, na których wytrwale pracują smukliki. Jest też pszczoła, która zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy – samica obrostki letniej. Tym razem jeszcze nie ma uzbieranego pyłku, więc mogę podziwiać jej piękne długaśne włoski na nogach. Jak tu się nie uśmiechnąć…

oset nastroszony
Cudna pszczoła – obrostka letnia (fot. Joanna Roczyńska)

Obok dostrzegam jeszcze rezedę żółtą, ona również nigdy nie zawodzi i z doświadczenia wiem, że warto obserwować, co się na niej dzieje. A działo się dużo. Zdecydowanie prym wiodły pszczolinki, których mnóstwo krążyło i zbierało pokarm. Rezeda była wręcz przez nie zawłaszczona 😉

Obrzucam wzrokiem lebiodkę pospolitą, na której uwijały się pszczoły miodne i przysiadały wdzięcznie motyle.

Z rodziny bobowatych najładniej prezentuje się groszek leśny. Tam mogę się cieszyć widokiem trzmieli. Dostrzegam głównie trzmiele o średniej długości języka, a więc trzmiela zmiennego, trzmiela rudego oraz trzmiela rudoszarego. Ten ostatni też wydaje bardzo charakterystyczne bzyczenie, które pozwala szybko się zorientować, z jakim gatunkiem mamy do czynienia.

Górka pełna „chwastów”

Na chwilę porzucam park, bo poza jego terenem piętrzy się obiecująca góra piachu, która została tam usypana w ramach jakiejś budowy. Jest naprawdę imponująca nie tylko pod względem wielkości, ale też roślin, które uwielbiają takie miejsca. Czyli wzruszoną i ubogą glebę, gdzie nasiona z banku, który jest w tej ziemi mówią sobie: oho, teraz jest nasza szansa, rośniemy! Rosną tam rośliny jednoroczne maki polne, chabry bławatki, które wykorzystują, że ziemia była poruszona. Pojawiły się też rośliny dwuletnie, takie jak żmijowiec zwyczajny, co oznacza, że górka jest tuż co najmniej dwa lata. Jednak większością tego piaszczystego wzniesienia zawładnęła maruna nadmorska. A na jej kwiatach spotkałam dwa gatunki pszczolinek.

Miejsca takie stają się niejednokrotnie przestrzenią do gniazdowania pszczół, z których większość przecież zakłada gniazda właśnie w ziemi. A taki piach często ma strukturę odpowiadającą poszczególnym gatunkom pszczół.

Ostatnie akcenty – owocowa alejka oraz pszczeli apartamentowiec

Jedynie co zaburzyło moją radość z odwiedzin tego miejsca, to widok alejki młodych drzewek owocowych. Idea sama w sobie świetna, bo niestety co raz rzadziej sadzimy drzewa i krzewy owocowe. Kiedy w supermarketach mamy owoce na wyciągnięcie ręki, nie mamy już takiej potrzeby dbania, o to by mieć własne źródło owoców. Część drzew ze wspomnianej alejki było w dość opłakanym stanie. Jeżeli już podjęto wysiłek ich posadzenia, świetnie byłoby o nie dbać, tymczasem część już z nich uschła, a reszta nie wyglądała, aby była w rewelacyjnej kondycji. Szkoda – wysiłku i zainwestowanych pieniędzy.

Ostatnie miejsce, które zwykle odwiedzam w parku, to hotele dla pszczół. Nigdzie nie widziałam większych. Są dwa bliźniacze. Wiele zamieszczonych w nich elementów już nadgryzionych zębem czasu. Ale dzikie pszczoły wciąż zakładają gniazda i krążą wokół tych apartamentowców.

domek dla pszczół
Hotelik, hotel? Gigahotel dla pszczół (fot. Joanna Roczyńska)

Lubię Park Brzozowy ze względu na dziką roślinność, nie ma w nim ogrodowych roślin. Zresztą trudne warunki tego miejsca szybko weryfikują ludzkie pomysły, zwłaszcza, nasadzenia drzew.

Gdy odwiedzam to miejsce wiem, że spotkam wiele gatunków pszczół. Kończę moją wizytę w parku, pewnie wkrótce tu wrócę poobserwować pszczoły w Pszczółkach. A Czytelników zachęcam do przyrodniczych spacerów, aby podglądając cuda natury bardziej ją szanować i mądrze dbać.

Miłość do przyrody od zawsze była we mnie. Dzięki Tacie skupiła się na dzikich pszczołach. Wspólna pasja upowszechniania wiedzy o roślinach pokarmowych pszczół znalazła swój wyraz w prowadzeniu Kanału YT Dzikie Pszczoły. Na stronie zaś tworzę dział Rośliny dla pszczół i wspieram Alicję w upowszechnianiu wiedzy o trzmielach. Jestem także członkiem Polskiego Towarzystwa Entomologicznego oraz Zespołu ds. Owadów Zapylających przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Opublikowane artykuły

Napisz komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.