Nie jest zagadką dla stałych Czytelników strony, co w muszlach się skrywa, ponieważ już nie raz omawiałam murarkę muszlówkę (Osmia aurulenta) – pszczołę gniazdującą w pustych muszlach ślimaków 😉
Jakiś czas temu w jednym z postów na blogu wspominałam, że odłożyłam parę muszli, żeby przekonać się na wiosnę, jakie pasożyty trapią tę dziką pszczołę. Dziś pokażę, co z tego wynikło, a także opowiem o pierwszych tegorocznych z nią spotkaniach i otworzę opuszczone przez murarki muszle, żeby pokazać, jak wyglądają w środku.
Samce
W roku 2021 pierwsze samce murarki muszlówki (Osmia aurulenta) w terenie pojawiły się w tym samym czasie, co samce murarki ogrodowej (Osmia bicornis) w moim domku dla owadów, czyli 19. kwietnia.
Kilka dni później z odłożonych przeze mnie muszli zaczęły się wygryzać pierwsze pszczoły.
To niezwykły widok, a także duża radość patrzeć, jak wychodzą na świat.
Samice
Dwadzieścia dni później pojawiły się samice. Odnoszę wrażenie, że w tym roku samce wielu gatunków pszczół długo musiały czekać na swoje partnerki. Pogoda płatała figle i samice ociągały się z wygryzaniem.
A co z pasożytami?
No właśnie. To samo pytanie zadawałam sobie, a także pustym muszlom, które zostały po pszczołach. Gdzie te pasożyty? Murarka muszlówka (Osmia aurulenta) jest w siedlisku, które obserwuję, jedną z liczniejszych i najczęściej spotykanych przeze mnie pszczół i nie było żadnego pasożyta? Postanowiłam zajrzeć do muszli i przekonać się, co pozostało po wygryzieniu się murarek.
Otwieranie muszli
Zabrałam się za ostrożne otwieranie muszli winniczka. Wewnątrz znalazłam zaklinowaną muszlę wstężyka. Gdy wykładałam muszle, miałam kilka takich egzemplarzy wyłożonych dla pszczół. Mała muszla utknęła tak solidnie, że nie miałam jej wtedy jak wyciągnąć i tak zostało. Okazało się, że dla pszczół nie było to przeszkodą.
Gdy otworzyłam dużą muszlę, przekonałam się, że była pusta w dalszej strefie.
Papka roślinna znajdowała się jedynie u wejścia, stanowiąc zamknięcie dużej muszli.
Wyjęłam więc mniejszą muszlę.
I oskubałam ją delikatnie wzdłuż korytarza muszli.
Gdy odkruszyłam papkę roślinną ukazał się jeden kokon.
A u samego szczytu muszli – drugi. Dałam je do hodowli, ale nie mam nadziei, że coś z tego będzie. W dotyku szeleszczą, ale wyglądają dość nieforemnie 😉 [edycja: z kokonów tych wygryzły się maleńkie pasożytnicze błonkówki Melittobia spp.]
Kiedyś porównywałam kokony muszlówki z innymi, ale tamten stary kokon wyglądał według mnie inaczej. Zamieszczam grafikę, którą wtedy zrobiłam.
Kolejne muszle wyglądały podobnie i nie zawierały w sobie żadnych śladów życia. Natomiast w jednej z muszli znalazłam szczątki pszczoły.
Skąd takie tytułowe zdjęcie?
W tym roku dostałam kilka maili od Szanownych Czytelników, że wyłożyli w swoich ogrodach muszle i zakończyło się to sukcesem. Skorzystała z nich inna pszczoła gniazdująca w muszlach – murarka leśna (Osmia bicolor)! Bardzo mnie cieszy, że mieliście okazję ją obserwować, bo spotkanie z nią jest moim marzeniem.
A skąd to zdjęcie? Szukając pszczoły moich marzeń – murarki leśnej, natrafiłam na niezwykłe składowisko pustych muszli. Zebrałam ich trochę dla mojej muszlówki, by miała w czym wybierać. Gdy ułożyłam je obok siebie, zachwycił mnie ich widok. I tak powstało to zdjęcie, które stało się ozdobą tego wpisu 🙂
Na zakończenie
Z jednej strony szkoda, że nie znalazłam żadnych pasożytów w muszlach murarki muszlówki (Osmia aurulenta), ale z drugiej strony wyleciało z nich jednak dzięki temu sporo pięknych pszczół, które będą mnie cieszyć w tym sezonie.
Życzę pięknych obserwacji w muszlowym świecie i radości z nich płynących 🙂
Oznaczenie owadów: Darek Ogrodnik
4 komentarze
Po każdym takim Pani wpisie, mam jeszcze większą cheć obserwowania nawet najmniejszych elementów ogrodu. Dzięki!!!
To niezwykły świat nad którym warto się pochylić, bo każda dziurka może skrywać w sobie jakieś tajemnice. Życzę ciekawych odkryć :))
Fascynujący artykuł, nic, tylko przykucać, zastygać i obserwować, wielopoziomowo korzystając z takiej lekcji uważności. Bardzo dziękuję za arcyciekawą treść i świetne zdjęcia :-)!
Dziękuję, Współdzieląca Imię, za miłe słowo :))