Najważniejszy jest naturalny i nieuporządkowany charakter siedlisk z rozmaitymi strukturami, które pozwalają znaleźć pszczołom możliwość gniazdowania. Gdy w ogrodzie brak takich miejsc, można tworzyć je sztucznie. Należy jednak pamiętać, że takie elementy tworzone przez człowieka, ze względu na nienaturalny charakter, zawsze w większym stopniu narażone są na pasożytnictwo.
Złamane łodygi z miękkim rdzeniem, to miejsca gniazdowania niektórych gatunków dzikich pszczół i wielu innych owadów. Jeżeli w ogrodzie brak suchych i połamanych łodyg, warto zadbać o nie tworząc je samemu.
Od kilku lat wystawiam suche łodygi dla żądłówek. Cieszą się u mnie dużym powodzeniem i są dla mnie świetnym punktem do ich obserwacji. Kolonizatorem części łodyg okazała się rożyca błękitnawa (Ceratina cyanea) i nibolica dwuzębna (Microdynerus parvulus), a także zamorki (Pemphedron spp.), psuedobolica ziołomirka (Gymnomerus laevipes), murarka trójzębna (Hoplitis tridentata) i murarka jastrzębcowa (Hoplitis leucomelana). Reszta zasiedlonych łodyg z braku czasu nie została dotąd przebadana i udokumentowana. Wydrążone otwory różnią się średnicą, stąd prawdopodobne jest, że mogą tam gniazdować inne gatunki.
Jak to działa?
Po pierwsze, ważny jest wybór odpowiednich suchych łodyg z miękkim rdzeniem. umożliwiających pszczołom drążenie korytarza. Dobre do tego będą takie rośliny, jak np. jeżyna, malina, bez czarny, popłoch, bylica, dzika róża i in.
Po drugie, długość łodygi powinna wynosić min. 50 cm a średnica min. 15 mm, np. murarka trójzębna (Hoplitis tridentata) gnieździ się w łodygach o średnicy min. 15-20 mm, a średnica samego gniazda wynosi 6 mm. Oczywiście można stosować również gniazda o mniejszej średnicy, jednak więcej możliwości dają większe średnice, gdzie mogą gniazdować zarówno gatunki mniejsze, jak i większe.
Po trzecie, łodyga powinna być skierowana pionowo lub w nachyleniu.
Po czwarte, łodyga powinna być ucięta od góry tak, by pszczoła miała dostęp do miękkiego rdzenia.
Po piąte, łodyga nie powinna mieć kontaktu z wilgocią. Nie powinno się wbijać jej w ziemię, lecz przymocować, np. do boku domku dla owadów, do palika, płotu, barierki balkonowej itp.
Po szóste, lepiej nie przywiązywać do pnia drzewa. Mogą zainteresować się nią mrówki.
I ostatnie najważniejsze – siódme– należy zapewnić źródło pokarmu w postaci kwitnących roślin.
Uwagi końcowe
Decydując się na wystawianie dla pszczół suchych łodyg trzeba pamiętać, że mogą one służyć kilka lat. I, jeżeli w pierwszym roku wyglądają atrakcyjne, w kolejnych mogą nie stanowić już elementu dekoracyjnego.
Otwarte gniazda w suchych łodygach różnią się od tych, do których przyzwyczaiła nas murarka ogrodowa (Osmia bicornis). Małe gatunki w łodygach o większych średnicach zakładają gniazda spiralnie, niektóre owady zimują jako postać dorosła, a jeszcze inne – nie przędą kokonów. Dlatego takich gniazd nie da się czyścić. Do tego często te same gniazda zasiedlane są ponownie w kolejnym roku.
Umieszczanie suchych łodyg pojedynczo może zmniejszyć presję pasożytów.
Przywiązywanie łodyg wysoko, np. na gałęziach drzew, nie wpływa pozytywnie na kolonizację. Pszczoły, ze względu na „zaprogramowany” sposób gniazdowania, szukać będą gniazd na wysokości takiej, na jakiej rosną rośliny, w których w naturze drążą tunele.
Niektóre pszczoły wygryzają chodniki również „od dołu”, zasiedlając je z obu stron, dlatego ważne jest, by przygotowane przez nas łodygi nie były zbyt krótkie.
Bardzo często dochodzi do przejmowania gniazd. Dotyczy to zarówno gatunków małych, jak i większych. Trzeba być na to gotowym 😉
Podobno najchętniej zasiedlane są łodygi jeżyny i choć u mnie inne łodygi również zostały zajęte, skłaniam się ku tej opinii. Chociażby ze względu na trwałość, jeżyny są z pewnością bardzo dobrym materiałem.
Na podstawie obserwacji uważam, że na wystawienie łodyg lepsze są miejsca suche i słoneczne, jednak nie w pełnym słońcu. Gniazda umieszczane w miejscach zacienionych były słabo, lub w ogóle nie kolonizowane.
Łodygi mogą zostać zasiedlone, oprócz pszczół, także przez inne owady: grzebaczowate czy osowate (np. nibolica dwuzębna). Są one również łagodne i przyjemnie je obserwować.
Jeżeli nasuwają Ci się jakieś uwagi, sugestie, masz inną propozycję umieszczenia łodyg – chętnie przyjmę wszelkie nowe myśli.
Zbierając łodygi, w celu wykorzystania ich na stworzenie pomocy, należy uważać, by nie naruszyć istniejących gniazd!
Pszczoły i inne żądłówki zasiedlające
Z suchych łodyg mogą skorzystać m.in.:
- Ceratina cucurbitina
- Ceratina cyanea
- Hoplitis leucomelana
- Hoplitis claviventris
- Hoplitis tridentata
- Pemphredon spp.
Pemphredon baltica*, Pemphredon wesmaeli* - Psenulus pallipes*
- Gymnomerus laevipes
- Samotki (Hylaeus spp.)
Hylaeus gredleri* - Trypoxylon spp.
Trypoxylon medium*, Trypoxylon clavicerum*
Źródło:
- Paul Westrich: Wildbienen Deutschlands, Stuttgrat 2018.
- http://www.alt.delattinia.de/publikationen/40_19_PETRISCHAK%20Wespen%20Wildbienen%20Brombeeren.pdf
Na tytułowym zdjęciu znajduje się rożyca błękitnawa (Ceratina cyanea).
Oznaczenie owadów ze zdjęć:
Darek Ogrodnik
* Oznaczenie owadów z okazu:
Jacek Wendzonka
13 komentarzy
Czy średnica rdzenia jest ważna jeśli chodzi o zasiedlenie przez różne gatunki.
Mogą być o różnorodnej średnicy. Gdy łodyga jest za gruba, to mały gatunek zrobi po prostu cieńszy tunel, chociaż też jest ryzyko, że gniazdo zostanie zniszczone przez większy gatunek i odwrotnie. Dobrze mieć też grube łodygi. Rzadka murarka trójzębna (Hoplitis tridentata) gnieździ się w łodygach o średnicy min. 15-20 mm, przy średnicy gniazda wynoszącej 6 mm. Ona potrafi też oprócz rdzenia wygryzać też grube ścianki, ale wiele gatunków tego nie potrafi. Polecałabym łodygi z jeżyn. Są trwałe i chętnie wybierane przez pszczoły. Jak teraz się zetnie łodygi, to przy grzejniku w zimie na wiosnę będą gotowe.
Jestem ciekawa relacji łodygowej z Twojego bogatego ogrodu 🙂
A jeśli nie zbierałem łodyg jesienią, bo temat pionowych pomocy gniazdowych był mi nieznany, to mogę wykorzystać jeszcze coś przygotować?
I na czym kończy się pomoc: tak jak w przypadku murarek ogrodowych, wyłuskuje się kokony, czyści itp, czy też lepiej w tym przypadku nie ruszać?
Myślę, że jeszcze można, bo jest okazja podsuszyć przy grzejniku czy kominku, a jak zrobi się cieplej, to jeszcze na słońcu. Ale nie wybierałabym już łodyg bylicy czy dziewanny, bo o tej porze roku coś tam zawsze siedzi 🙂 Chyba najlepsze są jeżyny. Ścinam świeże, żeby w suchych nie uszkodzić jakichś gniazd, które zostały złożone.
A jeżeli chodzi o czyszczenie, to nie ma tak łatwo, jak z murarką ogrodową i nie czyści się tych gniazd. Niektóre pszczoły mają taki cykl, że potrafią jeszcze nawet spotkać swoją matkę i z nią zimować w gnieździe: https://dziyzapylacze.pl/rozyca-blekitnawa-ceratina-cyanea/ Aby uniknąć spasożytowania najlepiej rozkładać łodygi pojedynczo. Pszczoły, czy inne błonkówki bez problemu je znajdą.
Dzięki wielkie. Zacznę w tym roku, ale delikatnie, bo i tak mam dużo projektów otwartych. Na następny sezon postaram się przygotować lepiej.
Dzieki za informację , w tym roku miałem wystawione z czarnego bzu i słonecznika bulwiastego w którym było tylko jedno gniazdo . Wybieram się na jeżyny. Pozdrawiam.
U mnie na balkonie w bloku w tym roku ( choć nie jestem pewna czy w tym, czy może zimowały a ja nie zauważyłam ) osiedliły się chyba te murarki ogrodowe ( nie widzę dobrze jak wyglądają bo za szybko latają ale chyba to one) . Na balkonie leżał mały fragment deski paździerzowej odcięty z półki, miał otwór po kołkach montażowych, ta dziura jest zmniejszona przez oblepienie i sobie tam wlatują i wylatują.
Zasiedliły też rurkę z włókna szklanego od wędki ale niestety nie byłam świadoma, że zrobiła gniazdo w środku, chcąc ją umyć z kurzu i schować, wytrzepałam z niej pyłek i chyba jajo albo już larwę 🙁
I teraz pytanie, w tym roku zostawię je w spokoju, przełożyłam tylko deseczkę w drugi kąt balkonu bo wlatywały mi do mieszkania, jednak docelowo chciałbym tę deskę wyrzucić nie robiąc im krzywdy ( była miejscowo zapleśniała ) , być może dałabym im nową deskę albo umieściła rurki na pobliskich tujach, więc pytanie kiedy będę mogła tą deseczkę wyrzucić, wiosną następnego roku ?
Pozdrawiam.
Można obok tej deski położyć rurki trzcinowe, które one najchętniej zasiedlają. Być może zdecydują się na przeprowadzkę. W zimie zalepione dziurki pomalować barwnikiem spożywczym. Wtedy wiosną będzie widać, czy opuściły gniazda i już nie wróciły, gdy gniazda z barwnikiem zostaną wygryzione, a nowych nie przybędzie. I wtedy można usunąć deskę.
Pozdrawiam serdecznie
Czy umieszczone pionowo lub nachylone łodygi nie są zalewane podczas deszczu?
Są zalewane, ale w naturze też tak się dzieje. Stojące pojedynczo, a nie jak w domkach w pęczkach, łodygi mają duży przewiew i raczej nie zdarza się problem z pleśnią czy wilgocią.
Kasiu, jak „zamieniać” czy dokładać te łodygi? Czy przetrwają 2, 3 sezony, a czy w kolejnym roku dokładać nowe?
Hej Anito. Ja dokładam nowe, a takie już dość mocno stare, rozwalające się wiosną kładę na „cmentarz łodygowy” (stertę gałęzi). Tam to, co chce, to wychodzi w sezonie, a co tam jeszcze chce zostać i to rozłożyć na wióry, to ma szansę.
Dziękuję Kasiu, mam stertę patyków też, także będę tak robić jak poradziłaś!