Mam tysiące zdjęć. Wiele z nich nie nadaje się na pełne artykuły, a szkoda mi je trzymać w szufladzie. Nie chcę też rozbijać ich na krótkie notatki do mediów społecznościowych, bo nie każdy mój czytelnik posiada tam konto 😉 Dlatego wrzucam garść różniastych różności, czyli niepowiązanych ze sobą tematycznie krótkich notek o tym, co ciekawego spotkałam czy znalazłam w czasie tego i poprzednich sezonów.
Drewno w ogrodzie
Będąc kiedyś w Poleskim Parku Narodowym trafiłam na ciekawe zestawienie różnych rodzajów drewna. Zachwyciło mnie to, bo sama też zbieram, jednak wiele brakuje mi jeszcze do takiej kolekcji.
Żałowałam, że nie miałam ze sobą aparatu z makro, bo na wystawionych kawałkach pni można było zaobserwować owady, które wybierały te konstrukcje do gniazdowania, wykorzystując istniejące otwory i też samodzielnie je drążąc.
Wrzucam tę różniastą różność jako ogrodową i edukacyjną inspirację, i przy okazji zachęcam do tworzenia w ogrodzie miejsc z martwym drewnem. Niedługo wrócę jeszcze do tego tematu.
Przy okazji drewna przypomniało mi się
Kiedy pojechałam pierwszy raz spotkać się z Asią, która prowadzi na Dzikich zapylaczach dział Rośliny przyjazne pszczołom, podarowałam Jej kawałek nawierconego pieńka gruszy posadzonej przez mojego Dziadka, a podarowanego mi przez mojego Tatę. To nie lada pieniek i przebył do Asi kilkaset kilometrów. Powstała wtedy seria filmów o pieńku 🙂
Wytrzeszczka (Astata sp.)
Wytrzeszczka to grzebacz z niezwykłymi oczami. Tutaj prezentuję zdjęcia samców. Patrolują one dany teren, przesiadując przez długi czas w konkretnym miejscu: na kamieniu, końcu patyka, wystającym korzeniu, drewienku. Gdy ruszam na swój obchód, codziennie spotykam je dokładnie w tym samym miejscu. Obracają się, sprawdzając, co nowego zmieniło się w otoczeniu.
Gdy obserwowałam murarkę trójzębną (Hoplitis tridentata) w suchych łodygach, codziennie na patyku, do którego łodyga była przywiązana, przesiadywał samiec. Czasami mówimy: „O! To moja kochana wiewiórka, zawsze biega tu po tym drzewie” i ja miałam podobną relację z wytrzeszczką w tym sezonie, myśląc: „O! To moja kochana wytrzeszczka, zawsze tu przesiaduje na tym patyku!” 😉 Chociaż jednak przesiaduje w tym samym miejscu, niestety nie możemy być pewni czy to aby na pewno ten sam osobnik. Zdarza się, że w pobliżu kręci się więcej samców i wtedy prawdopodobnym może być, że zamieniają się one co pewien czas miejscami na charakterystycznych punktach obserwacyjnych.
Samce na noc zakopują się w piasku lub chowają się w istniejących już otworach. Chociaż jest to gatunek gniazdujący w ziemi, zdarza się, że samce nocują w domku dla owadów. Nie jest to nic niezwykłego, ponieważ robi tak wiele gatunków, np. samce pszczoły porobnicy wiosennej (Anthophora plumipes).
Hurrra! Jacek rozwiązał zagadkę!
Na koniec wisienka. Zawsze bardzo mnie cieszy, gdy jakieś zamknięcie gniazda zyskuje swojego autora. Jakiś czas temu pokazywałam Wam ciekawe gniazdo. Obstawiałam wtedy jakiegoś nastecznikowatego (ach, ta moja skłonność do hazardu!) i okazało się, że nie myliłam się (ach, szkoda, że nie obstawiam zakładów!). Dzięki Jackowi Wendzonce udało się oznaczyć nawet precyzyjnie gatunek!
Gniazdo zostało założone przez upieńkę koziołek (Dipogon subintermedius), która jest owadem z rodziny nastecznikowatych. Dla swojego potomstwa poluje na pająki.
Powtórzę tu informację o sposobie budowy gniazda. Zamknięcie oraz ścianki oddzielające komory lęgowe tworzone są z różnych materiałów: włókien roślinnych, a nawet części owadów, które następnie pokrywane są cienką warstwą pajęczyny. Grubość zatyczki zamykającej gniazdo może wynieść nawet 61 mm.
I jeszcze jedna pajęczynowa ciekawostka
Tutaj niestety nie będzie możliwe odkrycie, co zbudowało tak niezwykłe gniazdo, choć podejrzewam o to ponownie jakiegoś nastecznika. Zamknięcie gniazda zrobione było z pajęczyny, pokryte w niektórych miejscach prawdopodobnie kawałkami rdzenia czarnego bzu i małymi patyczkami.
Wejście do gniazda stanowił duży tunel zasnuty dokładnie siecią pajęczą.
Kokony wewnątrz były zniszczone, a w gnieździe znajdowała się larwa skórnikowatego. I chociaż wypełnienie gniazda przypominało to, które spotkałam u upieńki (Dipogon sp.), to kokony jednak miały inną barwę i gładkość powłoki.
Oznaczenie owadów:
Darek Ogrodnik, Jacek Wendzonka
Na tytułowym zdjęciu złotolitka z mistrzem drugiego planu 😉
Źródła i dodatkowa lektura
- Manfred Blösch, Die Grabwespen Deutschlands: Lebensweise, Verhalten, Verbreitung (Die Tierwelt Deutschlands), Keltern 2000.
- Manfred Blösch, Grabwespen: Illustrierter Katalog der einheimischen Arten, Magdeburg 2014.
- Rolf Witt, Wespen: beobachten, bestimmen, Augsburg 1998.
2 komentarze
Czuję się wywołana trochę wspomnieniem mnie w kotekście pieńka. Dla zaiteresowanych informacja, że pieniek zamieszkuje już zdaje się, jeśli dobrze liczę, trzecie pokolenie dzikich pszczół. Wszystkie do tej pory chwaliły sobie tę miejscówkę. Były to głównie nożycówki. Bardzo lubię przesiadywać przed moim pieńkiem i obserwować, co się dzieje.
Ps jeden z lepszych prezentów w życiu, jaki otrzymałam 😉
Ech. Tak na starcie znajomości dać jeden z lepszych prezentów, to postawienie sobie wysoko poprzeczki i utrudnienie na lata w wymyślaniu nowych/lepszych podarków 😉
Pocieszeniem jest to, że sprawił Ci radość. A to bardzo dużo! 🙂