…i postanowiłam, że będę miała chociaż jego namiastkę! Ale po kolei. W czasie wakacji odwiedziłam sporo skansenów i rezerwatów archeologicznych. Z wielką zazdrością patrzyłam na chaty kryte strzechą, gdzie kręciło się mnóstwo maleńkich błonkówek. Zapragnęłam strzechy! Zanim pokażę, co wymyśliłam i zaprezentuję parę inspiracji…

…najpierw zdjęcia wakacyjne!

Robione kieszonkowym aparatem, więc czasem niezbyt wyraźne 😉

Rezerwat Archeologiczny Gród Piastowski w Gieczu (Oddział Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy). Jeden z domków. Glina wypadająca spomiędzy belek wyglądała marnie, ale za to dach żył! Mimo końca sierpnia kręciło się mnóstwo maleństw… (fot. wł.)
…a pozalepiane łodygi trzciny wyglądały rewelacyjnie! (fot. wł.)
A tu już Wielkopolski Park Etnograficzny w Dziekanowicach i mały osowaty mieszkaniec (fot. wł.)
Tamże – bleskotki (fot. wł.)

Konsrukcje ze słomy

Do tej pory wkładałam cienkie końcówki trzciny do domków i kręciły się wokół nich głównie węgarniki (Trypoxylon spp.), ale to nie to, co mieć strzechę!

Węgarnik ( Trypoxylon sp.) (fot. wł.)

Gdy zobaczyłam w sklepie pszczelarskim matę słomianą do ocieplania gniazd pszczół miodnych, stwierdziłam, że to jest to 🙂 Kupiłam matę warszawską. Obawiałam się trochę, że źdźbła w środku będą popękane. W razie czego miałam zapasowe do wymiany, ale moje obawy okazały się bezpodstawne i otrzymałam produkt dobrze wykonany – gotowy do użycia. Powieszę ją wiosną na ścianie budynku z nadzieją, że będę się cieszyć nowymi gatunkami. Zdam relację, czy eksperyment był udany.

Mata słomiana do ocieplania gniazd (fot. wł.)
(fot. wł.)
(fot. wł.)

Byłam leniuszkiem i kupiłam gotową na Allegro. Jeżeli ktoś chce wykonać taką matę samodzielnie – tutaj poradnik, jak to zrobić.

Inne pomysły gniazdowe

Poniżej – dowody na to, że podróże kształcą i inspirują 🙂

Płot w Wielkopolskim Parku Etnograficznym w Dziekanowicach. Przykład, w jaki sposób można zamontować suche łodygi dla pszczół (fot. wł.)
Budynek zakopany w połowie w ziemi (słowiańska półziemianka) znajdujący się w Rezerwacie Archeologicznym Gród Piastowski w Gieczu. Połać pokryta ziemią roiła się od wszelkiego rodzaju błonkówek (fot. wł.)
Ogródek w Wielkopolskim Parku Etnograficznym w Dziekanowicach (fot. wł.)

Ciekawe jest, że przygotowując materiały gniazdowe ze słomy i gliny, niejako sięgamy do korzeni. Przecież wiele gatunków na pewnym etapie ewolucji związało swoje życie z budownictwem tradycyjnym. W glinianych ścianach budynków gniazdowały m.in. pszczoły porobnicowate, a w strzesze drobne błonkówki i inne owady. Myślę, że wzorując się na tradycyjnej wsi, można wymyślić jeszcze sporo ciekawych struktur do gniazdowania.

Macie jakieś wakacyjne inspiracje? Dzielcie się!

Tutaj dalsze losy mojej namiastki strzechy >>

Jestem miłośniczką żądłówek i założycielką strony dzicyzapylacze.pl. Oprócz publikowania artykułów o dzikich pszczołach i innych żądłówkach, na stronie opracowuję jej główne elementy. Szczególnie zajmuje mnie sposób gniazdowania oraz metody ochrony siedlisk żądłówek. [Opublikowane artykuły]

4 komentarze

      • I jak doświadczenia? U nas obserwujemy murarkę dwukolorową , frantkę, obrostkę i wiele innych , które nie potrafimy zidentyfikować pozdrawiam Maria

        • Nie znalazłam dla tej maty dobrego miejsca, bo była w słońcu tylko do godziny 12, ale tak jakoś wyszło. W przyszłym roku mam nadzieję, że miejsce dla niej będzie już gotowe i bardziej słoneczne.
          Jak na taki rozmiar pomocy, to i gniazdujący byli mali: węgarnik (Trypoxylon sp.), Spilomena sp., samotki (Hyaleus spp.). Mata wygląda ładnie, ale jakoś szału nie było.

          Jeżeli chodzi o oznaczenia, to może Pani zamieścić zdjęcia na forum entomo.pl. Tam oznaczają różni specjaliści, m.in. też Darek Ogrodnik, który oznacza żądłówki na mojej stronie.

Napisz komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.