Korzystając z zimowego czasu, postanowiłam posprzątać trochę domek dla owadów. Zaplanowałam, że usunę stare gniazda, by na wiosnę zastąpić je nowymi. Nie zamierzałam otwierać gniazd już zajętych, a jedynie te, które sprawiają wrażenie starych, albo opuszczonych. Wpis będzie o tym, co z tego wynikło.
Zobacz też:
Ze względu na to, że trudno oznaczać z gniazd czy kokonów, artykuł będzie pełen moich domysłów. Raczej rozkoszujcie się tym, co widzicie na zdjęciach, a moje rozważania potraktujcie lekce.
Jeżeli macie pomysł, co udokumentowałam na zdjęciach, proszę, piszcie koniecznie 🙂
Gliniane kuleczki
Zacznę od łatwiejszych, bo to pewnie sprawka wolnicy czarniawej (Auplopus carbonarius), która buduje tego typu gniazda i zaopatruje je w pająki. Wolnica jest częstym mieszkańcem domków dla owadów.
Po wyjęciu z domku gniazd zobaczyłam przyklejone do ścianki domku inne gliniane budowle, o których zbudowanie podejrzewam jakąś kopułkę (Eumenes sp.).
Klejnot znaleziony w rurce
Ach, jak ja lubię oglądać kokony! Poniżej na zdjęciach pusty już kokon pasożyta.
Jeżeli ciekawią Was kokony, polecam artykuł: Cocoons of cuckoo wasps (Hymenoptera: Chrysididae): First overview of morphology reveals unexpected traces of taxonomy. Znajdziecie tam piękną galerię kokonów złotolitkowatych.
Opierając się na artykule, znaleziony przeze mnie kokon pasożyta mógłby należeć do złotolitki błękitnej (Trichrysis cyanea), tym bardziej, że znajdował się on w starym gnieździe węgarnika (Trypoxylon sp.), należącego do grzebaczowatych, na których owa złotolitka pasożytuje.
Ciekawe gniazdo
W innym rozebranym gnieździe zatyczka była cofnięta i niestety nie zauważyłam, że jest ono zajęte. Podejrzewam, że zrobione zostało przez jakiegoś przedstawiciela osowatych.
Kolejne niezwykłe gniazdo
Przepiękne gniazdo prawdopodobnie jakiegoś nastecznikowatego. Zamknięte wiórami ze szpiku.
Piękny projekt drogocennej biżuterii
Do jednego z gniazd przyczepiony był taki twór. Nie mam pomysłu.
Martwi mieszkańcy domków dla owadów
Znalazłam też kilka starych gniazd z trupkami owadów. Z tej okazji przygotowałam dla Was zestawienie wielkości różnych żądłówek.
Kokony
Nie mam pojęcia, czy są one stare, czy nowe. Okaże się wiosną, czy coś się z tego wygryzie.
Motyle
W rurce znalazłam też zimującą gąsienicę. Prawdopodobnie jest to sadzanka rumienica (Phragmatobia fuliginosa). Włożyłam ją do innej rurki i odłożyłam do domku, żeby zimowała dalej.
Do gniazda przyczepiona była również gąsienica motyla z rodziny koszówkowatych. Gąsienice tej rodziny przędą koszyczek, w którym przebywają całe życie. Z zewnątrz przyczepiają do niego małe kawałki roślin, kamyczki, nasiona, patyczki. Znaleziona przeze mnie koszówka poszła jeszcze dalej, wykorzystując do tego również kawałki plastiku.
(Jeżeli ciekawi Cię temat motyli, to pisałam o nich tutaj)
W Ameryce Północnej odnaleziono gniazda pszczół miesierek (Megachile), które używały do ich budowy samodzielnie wycinany plastik. Na końcu artykułu linkuję do prac na ten temat.
Mrówki, pełno mrówek
Kiedy otwierałam rurkę, wysypała się z niej masa mrówek. Pozbierałam je, włożyłam do ciemnego pudełka i położyłam w bezpiecznym miejscu na dworze, żeby zimowały dalej. Zostały oznaczone przez Dareckiego jako mrówka pniowa (Camponotus fallax).
Mrówki to niezwykłe stworzenia i jak widać, mogą znaleźć sobie miejsce nawet w ciasnej rurce w domku 🙂
Gdy po jakimś czasie trafiłam na drugą rurkę z tym samym gatunkiem mrówek, powiedziałam sobie: „Dość!”.
Uznałam, że sprzątanie domku w środku zimy, to nietrafiony pomysł. Jeżeli handlujemy pszczołami, czy wykorzystujemy je do zapylania wielkoobszarowych plantacji, to pewnie dobry moment. Jednak mój domek miał być oazą dla owadów wszelakich, a ja ogarnięta pragnieniem porządkowania zaburzyłam im spokój w czasie zimowania. Chociaż szczerze przyznam, przeżyłam ciekawą przygodę, bo rurki skrywają w sobie mnóstwo tajemnic, nawet gdy nie ma w nich pszczół.
Porzuciłam pomysł robienia porządków w domku. A niech sobie będzie taki nieuporządkowany. Może dzięki temu będzie w nim barwniej i różnorodnie :))
Jeżeli otwierasz i czyścisz gniazda, zerknij tutaj:
Źródła i dodatkowa literatura
- https://baza.biomap.pl/pl/getpdf/17333_Borowiec_M_et_Borowiec_L_2013.pdf
- https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0044523120300140
- https://link.springer.com/article/10.1007/s13592-019-00635-6
- https://esajournals.onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1890/es13-00308.1
Na tytułowym zdjęciu nieżywy zamorek (Pemphredon sp.).
Oznaczenie żądłówek: Darek Ogrodnik
2 komentarze
Dla mnie to też by było fascynujące :).
Kupiłam 2 domki dla owadów, gotowe. Powiesiłam ba siatce między ogrodiem moim i sąsiadów i niestety tyłka ścianka zbutwiała i prawie odpadła. W zimie przeniosłam je pod wiatkę i postawiłam na podłodze tarasu. I niestety tam się tydzień temu „urodziły” pszczółki. Jestem zachwycona, ale martwi mnie to miejsce – jest teraz co prawda osłonięte od deszczu, ale nie jest bezpośrednio nad roślinami, domek na podłodze i otwory są po stronie zachodniej. Czy taki domek można przenieść wyżej? Chyba już nie, skoro się wylęgły?
Może dołożyć za to komplet rurek gdzieś wyżej ? Podwiesiłabym je pod daszkiem może.
Pozdrawiam.
Myślę, że nic się nie stanie, jeżeli przeniesie się je odrobinę wyżej. Można też dołożyć komplet rurek.
Serdecznie pozdrawiam