Miałam okazję już z Wami spacerować po leśnych przydrożach w poszukiwaniu dzikich roślin kwitnących oraz dziko żyjących pszczół. Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o kolejnym miejscu, miejscach, gdzie warto wybrać się, aby obserwować pszczoły. Tą przestrzenią są przytorza.
Przytorza rozumiane przeze mnie nie tylko jako nasypy kolejowe. Ale także pobliskie okolice, które zostały ukształtowane przez prace przy istniejących tam trasach kolejowych – z pewnością są to tereny przekształcone antropogeniczne. Ale nim o przytorzach kilka słów wstępu.
Gatunki synantropijne
Ludzka ingerencja w przestrzeń, przyrodę pociąga za sobą wielorakie skutki. Czasem pewne zabiegi, praktyki, zachowania, budowle mogą wręcz ułatwiać, pomagać niektórym gatunkom zwierząt czy roślin zadomowić się i wygodnie bytować w „przyludzkich” warunkach. Oczywiście, będzie się to działo kosztem innych gatunków zwierząt i roślin, które w tym przekształconym terenie zanikną lub zmniejszą liczebność. Przykładem gatunków synantropijnych (gatunek zwierzęcia lub rośliny, który przystosował się do życia w środowisku silnie przekształconym przez człowieka) ze świata fauny mogą być ptaki – wróbel domowy (Passer domesticus), sroka (Pica pica), bocian biały (Ciconia ciconia), jaskółka oknówka (Delichon urbicum) czy dymówki (Hirundo rustica), jerzyk zwyczajny (Apus apus); z ssaków – kuna domowa (Martes foina), mysz domowa (Mus musculus).
Zaś z królestwa flory chaber bławatek (Centaurea cyanus) – chwast pól uprawnych, czy cykoria podróżnik (Cichorium Intybus) – bylina przydroży, będą przykładami roślin synantropijnych. Stopień synantropizacji może być różny, bardzo ścisły lub dość luźny. Ale by wyczerpać ten temat z pewnością należałoby poświęcić mu pełnoprawny artykuł. Pewnie przyjdzie czas i na to 🙂
To zadanie dla spostrzegawczych, można na zdjęciu dostrzec trzmiela parkowego, który wylatuje z otworu w murze. W tym to ciekawym miejscu trzmiele miały gniazdo. To mur pałacowy, więc chyba to jakieś szlacheckie trzmiele 😉
Pszczoły dzikie w sąsiedztwie ludzi?
Okazuje się, że niektóre gatunki pszczół mogą być, podobnie jak inne zwierzęta, gatunkami synantropijnymi, które komfortowo funkcjonują w pobliżu człowieka. Kiedyś, gdy budowano domy z udziałem glinianej zaprawy lub ściany zawierały glinę, dachy zaś pokrywano strzechą, dla niektórych gatunków pszczół stwarzano przypadkowo wprost wymarzone warunki gniazdowania. Świetnym przykładem takiego gatunku pszczoły jest porobnica naglinka (Anthophora plagiata), która z upodobaniem zakładała gniazda w ścianach glinianych budynków. Niestety, dziś pszczoła ta w Polsce jest skrajnie rzadka, prawdopodobnie właśnie przez fakt, że porzuciliśmy taki sposób wznoszenia budynków.
Innym przykładem, kiedy bliskość człowieka i jego nawyki służą pszczołom, to choćby prozaiczne wydawałoby się wydeptywanie ścieżek i dróżek. Większość pszczół dziko żyjących gniazduje w ziemi, więc wszelkie odkryte spłachetki gleby mogą stać się miejscem gniazdowania pszczół. Więc ja na wszelkie wydeptywanie piaszczystych dróg, dróżek, ścieżek, ścieżynek patrzę życzliwym okiem i szukam tam pszczelich gniazd.
Przytorza – dlaczego warto zwracać na nie uwagę?
Ale wróćmy do przytorza, dlaczego może stać się miejscem obfitującym w pszczoły. Wynika to z faktu, że przeważnie, aby poprowadzić linię kolejową trzeba stworzyć nasypy lub przekopy (zaznaczę, że z wielką pasją zgłębiłam dokument o pięknym tytule „Warunki techniczne utrzymania podtorza kolejowego”). Nasyp to część, którą wznosimy kładąc tory. Linia kolejowa może być poprowadzona tylko na nasypie, ale mogą zaistnieć sytuacje, gdy trzeba dokonać przekopu, wtedy obok trasy będzie wznosiła się skarpa, którą właśnie nazywana jest fachowo przekopem. Mają one różną wysokość, ale często zapewniają ekspozycję na promienie słoneczne, zwłaszcza te miejsca, które mają południową wystawę. Dodatkowo nasypy tworzy się z dość ubogiej gleby (skład, udział różnego rodzaju materiałów zależy od kąta nachylenia nasypu). Wszystko to sprawia, że mogą stać się przyjaznym miejscem do pojawiania się gatunków roślin, których kwiaty są źródłem pokarmu dla pszczół. A zależność jest bardzo prosta – są odpowiednie rośliny, będą pszczoły.
Dodatkowo nasypy, przekopy muszą być utrzymywane zgodnie z pewnymi normami. Na przykład nie mogą zarastać zbyt wysoką i trwałą (drzewa, krzewy) roślinnością, a więc są w miarę systematycznie koszone. Koszenie sprzyja zaś pojawianiu się kwitnących roślin zielnych. Bywają też szlaki kolejowe, które należało poprowadzić w inny sposób, tworząc wspomniane przekopy. Powstałe w ten sposób skarpy też mogą porastać roślinnością przyjazną zapylaczom.
Murarka dwubarwna (Osmia bicolor) Murarka nakamionka (Hoplitis anthocopoides) budująca gniazdo w betonowym umocnieniu przekopu Gniazda murarki zlokalizowane w betonowym odprowadzeniu wody
Ogród botaniczny, a może przytorze 😉
Nie trzeba szukając pszczół wyłącznie skupiać się na spektakularnych ogrodach, niesamowitych siedliskach, bo czasem ciekawe obserwacje czekają nas tuż za rogiem, bliżej niż się spodziewamy. Pamiętam, że moje pierwsze spotkanie z murarką dwubarwną właśnie miało miejsce na terenach kolejowych w sąsiedztwie dworca Warszawa Wschodnia. Murarkę nakamionkę też po raz pierwszy zaobserwowałam na żmijowcach rosnących na nasypach. A co było dla mnie dodatkowo bardzo odkrywcze i fascynujące – gniazda tych pszczół znalazłam w infrastrukturze, która odprowadza wodę z przekopu. Okazuje się, że pszczoły, ludzkie konstrukcje, mogą wykorzystać w sposób twórczy i iście nieoczekiwany.
Obecny zaś sezon pozwolił mi na przytorzu zapoznać się z lepiarką koniczynową (Colletes marginatus). Kilka osobników tego gatunku oblatywało z upodobaniem koniczynę różnoogonkową (Trifolium campestre). A na pępawach (Crepis) odnalazłam ukryte w kwiatach zbierki (Panurgus spp.). Zwykle odnajdywałam je śpiące w otwartych kwiatach, a tutaj w zamkniętych. I mam wrażenie, graniczące z pewnością ;), że kwiatostany zamknęły się, gdy pszczoły w nich spały. Bo wcisnąć się w nie w ten sposób, wymagałoby niesamowitej ekwilibrystki. Zjawiskowe. Zostać otulonym kwiatami w trakcie odpoczynku.
Przytorza – jakie rośliny spotkamy?
Prócz żmijowców zwyczajnych (Echium vulgare) nasypy często porastają: pyleniec pospolity (Berteroa incana), lnica pospolita (Linaria vulgaris), topornica pstra (Securigera varia), lebiodka pospolita (Origanum vulgare), koniczyna polna (Trifolium arvense), koniczyna biała (Trifolium repens) i koniczyna łąkowa (Trifolium pratense), komonica zwyczajna (Lotus corniculatus), lucerna sierpowata (Medicago falcata), lucerna siewna (Medicago sativa), a także z malutkimi kwiatostanami lucerna nerkowata (Medicago lupulina), krwawnik pospolity (Achillea millefolium), różne gatunki pępaw (Crepis), starzec Jakubek (Jacobaea vulgaris), wilżyna ciernista (Ononis spinosa), wyka ptasia (Vicia cracca), dziewanna pospolita (Verbascum nigrum) i wielkokwiatowa (Verbascum densiflorum) oraz wiele, wiele innych. Skład roślinny będzie się zmieniał w zależności od etapu sezonu wegetacyjnego, częstotliwości koszenia, położenia geograficznego i składu gleby.
Poniżej rośliny, które na przytorzach często się pojawiają, choć bohaterowie fotografii zostali pochwyceni w innych niż przytorowe okolicznościach.
Zachęcam do eksplorowania przytorzy w poszukiwaniu pszczół, roślin – ciekawe odkrycia mogą być całkiem blisko. Warto dla korzyści naukowych te obserwacje fauny oraz flory utrwalać i dzielić się nimi w ramach platformy dla społeczności przyrodników – iNaturalist.
Jak spotkałam siebie na przytorzu 😉
Ostatnia myśl, którą chcę się podzielić, jest dość osobista. Od paru dni chodziłam na „moje” ukwiecone przytorze i zbierałam wytrwale materiał do niniejszego wpisu. Aby tam dotrzeć, musiałam przejść mały strumyczek. Któregoś dnia czekała tam na mnie niespodzianka – o leżącą gałąź stał oparty obrazek. Nikogo nie było wokół. Na obrazku taka trochę ja 🙂 Nie miałam odwagi zabrać go ze sobą, ale to było ciekawe doświadczenie, spotkać tę ukwieconą dziewczynę na pustej ścieżce. Jak widać wyprawy „na pszczoły” mogą być pełne niespodzianek i tajemnic.
2 komentarze
Na Śląsku wiele miejsc między liniami kolejowymi pięknie zdziczało i stało się enklawami przyrody, mimo że kiedyś były to miejsca wyzute z życia.
Świetny artykuł.
Cóż by człowiek zrobił bez Twojego dobrego słowa? Dzięki!