Kiedy pędzę autostradami często w czerwcu i lipcu nasłonecznione „przyautostradzia” obsypane żółtym kwiatkami – rozchodnikiem ostrym. To rozchodzenie czasem idzie mu naprawdę dobrze…
Co roku życzę sobie spotkać jakąś roślinę, w tym roku zapragnęłam zebrać materiał dotyczący kosaćca żółtego oraz firletki poszarpanej.
Kiedy idę do ogrodu mojej Przyjaciólki Hani, to cieszę się na te odwiedziny z wielu powodów. Na przykład dlatego, że ogród ten gotowy jest na wczesnowiosenne gatunki pszczół.
Jak wspominałam pszczoły głównie przylatują po nektar i wydaje się być to nie do końca oczywiste, gdyż często są obsypane białym pyłkiem ślazówki i wydawałoby się nic tylko zbierać.
W pobliżu miejsca, gdzie mieszkam są tereny po ogródkach działkowych. Lubię tam się zapuszczać wczesną wiosną, bo odnajduję roślinne pozostałości po dawnych właścicielach.
Lasy liściaste, wiosną nim pojawią się liście, a słońce dociera do podszytu, potrafią prawdziwie zachwycić. Dywany z wczesnowiosennych kwiatów rozświetlają las swymi jasnymi barwami.
Nastaje zmierzch, ostatnie trzmiele kręcą się wokół kwiatów wiciokrzewu. Już godzina 21, a jeszcze te puchate owady pracują, ale z każdą minutą jest ich mniej i mniej.
Krzewy i drzewa owocowe nie kwitną długo. Jeżeli ten czas, kiedy rozpoczyna się kwitnienie już nastanie, warto poobserwować, co dzieje się na kwiatach…